Niewielkim zainteresowaniem mieszkańców cieszyło się Spotkanie w Świątecznym Klimacie, zorganizowane w Krzymowie szesnastego grudnia. Jednak wśród osób, które zdecydowały się na uczestnictwo w tym wydarzeniu był Michał Kołodziejczak, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.
Paweł Markowski: Spotykamy się wyjątkowo nie w Warszawie, tylko w Krzymowie, na koncercie świątecznym. Wiem, że ma pan dużo obowiązków, co skłoniło pana do tego, żeby jednak przyjechać do Krzymowa i wziąć udział w tym świątecznym spotkaniu?
Michał Kołodziejczak: Takie małe, bardziej powiem, normalne miejscowości to jest serce Polski i tutaj Polska nabiera rozpędu, tutaj żyje i dla mnie obecność w takich miejscach jest wyjątkowa. To tak naprawdę mój pierwszy świąteczny wyjazd i świąteczne spotkanie, dla mnie w miejscu wyjątkowym. Ja tutaj czuję taki prawdziwy rytm bicia Polski. W Warszawie to serce bije bardzo szybko i tempo jest ogromnie szybkie, a dla mnie takie miejsca są wyjątkowo bliskie.
A w ministerstwie już się pan zaaklimatyzował?
Można powiedzieć, że w ministerstwie się aklimatyzuję i poznaję. Pracujemy od trzech dni, ja czekam ciągle na swój gabinet, a bardziej mogę powiedzieć, że zaaklimatyzowałem się w Sejmie, bo na początku faktycznie było ciężko.
Panie ministrze, jakimi sprawami chce się pan szczególnie zająć w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi?
Dla mnie dzisiaj kilka kwestii jest wyjątkowo istotnych. Dla mnie zawsze handel żywnością był istotny, dlatego rynki rolne, to mnie interesuje. A interesuje mnie także nadzór nad ziemią państwową. To co działo się w ostatnich latach woła o pomstę do nieba. I tutaj potrzebne jest uporządkowanie wielu kwestii, a tak naprawdę nad szczegółowymi kompetencjami będziemy rozmawiać z ministrem Siekierskim w nadchodzącym tygodniu.
Gmina Krzymów, w której się znajdujemy to gmina generalnie rolnicza. Jak z ministerstwa widać takie właśnie gminy?
Trzeba w nich przebywać, często przyjeżdżać. Nie można pozwolić się odłączyć od takich gmin, bo to tutaj poznajemy, co jest potrzebne i jakie są dzisiejsze i problemy, i wyzwania. Dlatego też moja obecność tutaj.
Czy to będzie wizytówka sprawowania przez pana tego urzędu? Że będzie pan oprócz tego, że trzeba być w Warszawie, w ministerstwie pracować, ale czy będzie pan też wyjeżdżał w teren?
Okręg 37. (okręg wyborczy z siedzibą w Koninie – przyp. red.) jest dla mnie wyjątkowy. I tutaj ja przeżyłem w trakcie kampanii wyborczej wspaniały czas i obiecywałem wyborcom, że ten okręg będzie mocno żył i do tego się zobowiązuję, to podtrzymuję. Ten początek faktycznie nie jest łatwy, dużo tej pracy w Warszawie, poustawianie wielu kwestii. To jest moja pierwsza kadencja. (…). I ja chciałbym pokazać, że dużo pracując w Warszawie, można też przebywać w okręgu.
Dziękuję za rozmowę. Życzę zdrowych i spokojnych świąt, pomyślności w nowym roku i sukcesów, również zawodowych.
Dziękuję serdecznie. Dla wszystkich też wesołych świąt.